Czy da się (za)rządzić informacją?
30/09/2018, 10:20
Właściwie żaden polski rząd nie zdecydował się na politykę informacyjną z prawdziwego zdarzenia. Szkoda. Bon moty, czyli krótkie wypowiedzi, tak pożądane przez polityków są potrzebne. Jednak one same nie udźwigną potrzeby informowania o nowych projektach i zmianach. Informacja, tak jak inne dziedziny, potrzebuje zarządzania i to tego z najwyższej półki.
Nie tylko bon moty
Fundamentem polityki informacyjnej jest zawsze sprawnie działający system, na który składa się struktura organizacyjna, a bardziej po ludzku instytucje i koordynacja.
Ten system musi być w stanie realizować wszystkie zadania, które stawia przed nim polityka przez duże P. Przekonało się o tym wielu premierów i ministrów nie tylko w Polsce. Jeden z ekspertów amerykańskich badających skuteczność różnych waszyngtońskich administracji, zdecydował się nawet na stwierdzenie, że efektywność Biura Komunikacji Białego Domu pełni centralną rolę w sukcesie prezydentury.
Struktura, czyli biura
Jak już była mowa, pierwszym elementem systemu informacji są instytucje, czyli biura prasowe. Te instytucje mogą mieć różne nazwy. Nie o nazwy tu jednak chodzi, ale o to jak działają i czym się zajmują.
Obecnie w wielu krajach oprócz biur prasowych w ministerstwach, funkcjonuje jedna wiodąca instytucja prasowa, rodzaj centrum informacyjnego. Wspiera ona rzeczników i ich zespoły w urzędach centralnych, a niekiedy, czego przykładem jest niemiecki Bundespresseamt, także parlament i służby prasowe prezydenta. Osobnym przypadkiem jest Biuro Komunikacji Białego Domu, które z kolei służy pomocą całej administracji amerykańskiej.
Duże centra informacyjne są w stanie lepiej wywiązać się ze swoich zadań. Zatrudnione w nich służby prasowe analizują doniesienia medialne i problemy, które są poruszane przez dziennikarzy w sposób całościowy, a nie resortowy. W kompetencji niektórych centrów są również badania opinii publicznej i poszczególnych grup społecznych. Badania takie prowadzi na przykład francuski Service d’Information du Gouvernement (SIG).
Służby prasowe dużych centrów informacyjnych wydają także broszury i publikacje, inicjują kampanie informacyjne i edukacyjne. Większość z nich, w tym Biuro Komunikacji Białego Domu, posiada specjalny wydział do podejmowania ścisłej współpracy z mediami regionalnymi.
Centra informacyjne w Niemczech, Francji czy Holandii zajmują się również koordynacją międzyministerialną. W każdym z funkcjonują osobne wydziały do nadzorowania współpracy pomiędzy biurami prasowymi. W holenderski model wpisana jest nawet rada dyrektorów komunikacji ze wszystkich urzędów centralnych.
Polityka informacyjna w natarciu
Większość opisywanych zagranicznych centrów informacyjnych to duże struktury. Bundespresseamt zatrudnia 500 pracowników. Service d’information du Gouvernement (SIG) ma sześć departamentów, w tym biuro wykonujące opracowania graficzne i skład przygotowywanych przez Serwis broszur.
Kiedy Stany Zjednoczone tworzą jakąś nową politykę muszą do tego przekonać własnych obywateli, a często i świat. To nie jest łatwe zadanie. Ale USA budują swoją politykę informacyjną na sprawdzonym systemie, który zatrudnia kilkaset osób, instytucjach i ich dobrej wzajemnej koordynacji. To znacznie ułatwia sprawę.
Chociaż też trzeba przyznać, że nawet największe państwa mają problemy ze skutecznym informowaniem. Świadczą o tym kłopoty Kanclerz Angeli Merkel, której polityka informacyjna w sprawie uchodźców nie znalazła społecznego zrozumienia.
Powrót do bloga